piątek, 31 stycznia 2014

Pierwsze oznaki zbliżającej się wiosny i wspomnienia zimowych dekoracji

Żyję, żyję i mam się całkiem dobrze;) 
Cały tydzień zabierałam się z zamiarem napisania, ale dopiero dziś znalazłam trochę wewnętrznego spokoju... - może, to za sprawą święcącego słoneczka, którego mi ostatnio zaczęło brakować!

Wczoraj z smutkiem rozstałam się na rok z choinką i jej pięknym blaskiem, który umilał mi styczniowe wieczory i poranki i tym samym czas obudzić się z zimowego snu i zacząć wprowadzać w życie swoje plany i marzenia... niestety nie będzie, to dla mnie łatwe - ale nie mogę się poddać!  

Może zauważyliście, że moje sobotnie kadry, powoli zaczynam zmieniać w niedzielne... tak, tak jak większość z nas, sobota - to bardzo pracowity dla mnie dzień i mało w nim czasu na robienie zdjęć czy kawkę z blogiem. W ten weekend wyjazd do dziadków i brzydka pogoda spowodowały, że nawet nic nie opublikowałam. 

Za to dziś zasypię Was zdjęciami... 


Mój pierwszy kupiony kwiat tej wiosny - znając życie teraz ciągle będę odwiedzać wszystkie sklepy, kwiaciarnie i markety i zapewne z pustymi rękami nie będę wracać;)





W Dzień Babci miałam niespodziewany telefon z informacją, że mam zgłosić się razem z córką i jej babcią do sklepu Carrefour po odbiór nagrody, gdyż moja Julcia wygrała konkurs plastyczny w wymienionym sklepie... Wiadomość ta była podwójnie szokująca, gdyż ja jej nigdzie nie zgłaszałam?! - dyrekcja przedszkola zrobiła to za nas:) - bardzo dziękujemy!
Nagrodą był piękny bukiet kwiatów, który córeczka wręczyła Babci, która była wraz z Dziadkiem namalowana na wygranej pracy - niestety nie zrobiłam zdjęcia kwiatkom:(


Już ponad miesiąc po Świętach... jak ten czas leci! 
No cóż ja jeszcze wspomnę moje świąteczne dekoracje - wybaczcie;)
Mój letnio - jesienny wianek przybrał inne odzienie i tak witał moich gości w czasie adwentu, aż po dziś... teraz czas na zmianę!







Przed Świętami przygotowałam sobie śnieżynko we podkładki...


...oraz śnieżynko wą girlandę, która znalazła swoje miejsce na firance, a razem z Julcią poczyniłyśmy lampioniki, które umilały nam długie wieczory 


Z dumą wspomnę jeszcze, że moja córcia z chęcią wstawała na roraty, które u nas były wcześnie rano i nie opuściła anie jednego dnia:)))

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję Tym, którzy dotrzymali do końca tego posta;)


środa, 15 stycznia 2014

W Nowym Roku...

Jak miło, że jednak nadal tu zaglądacie:))) Dziękuję każdej z Was za ciepłe słowa, które w ostatnich tygodnia tu pozostawiłyście:) Mam nadzieję, że w końcu znajdę więcej czasu, by wstawić jakiegoś konkretnego posta!

W Nowym Roku życzę Wam dużo zdrowia oraz spełnienia marzeń... i niech ten rok, będzie lepszy od poprzedniego!!!


Pozdrawiam serdecznie!!!