poniedziałek, 10 września 2012

Złote rączki mojej Mamy

Pierwszy tydzień naszego przedszkolaka za nami!!!
Jak na razie Julia z chęcią uczęszcza do przedszkola, w pełni zadowolona z pomysłów i zabaw bardzo miłej Nauczycielki. Zaprzyjaźniła się też z jedną z dziewczynek, która również ma na imię Julia, ale często też opowiada o dwóch innych (Zuzi i Martynce) z którymi najwidoczniej też dobrze się bawi. Mam tylko nadzieję, że jej zapał z biegiem czasu nie minie, a na wieść, że jutro znowu idzie do przedszkola będę słyszeć - jupi!!! :)

Wracając do tytułu,  już od pewnego czasu chciałam się Wam pochwalić zdolnościami mojej kochanej Mamy, która wykonała dla mnie piękny bieżnik, na wzór jej dużego równie pięknego obrusa.


Niestety zdjęć obrusa jeszcze nie posiadam, bo ostatnio często zapominam o aparacie.

Podziwiam moją Mamę za umiejętność szydełkowania, gdyż patrząc na przeróżne wzory, nigdy nic z nich nie rozumiem, a już zupełnie robię się zielona, gdy przyglądam się ręką mojej mamy i włóczce z której w mgnieniu oka powstaje coś pięknego... Jestem pod ogromnym wrażeniem i chylę czoła przed Mamą i wszystkimi, którzy potrafią z nici stworzyć piękną pajęczynę!!!


Ja natomiast chwyciłam się czegoś łatwiejszego, tak mi się przynajmniej wydaje. A mowa tu o koszyczkach wiklinowych z papieru, oczywiście efekt nie jest idealny. Ale wyczytałam gdzieś, że pierwszy koszyczek nigdy nie wychodzi, a mi jednak wyszedł i jest w miarę prosty.

Moje dwa pierwsze koszyczki, trzeci się produkuje.




Życzę wszystkim miłego i produkcyjnego tygodnia!!!


3 komentarze:

  1. Serweta robi wrażenie ;) Przepiękny ażurowy twór zawsze wprowadza do domu klimat. Za to koszyczki wyglądają na kupne :D Dobra robota ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sprawie koszyczków, to muszę jeszcze dużo popracować by były idealne;) A z serwetki jestem bardzooo zadowolona... jest urocza i masz rację, że wprowadza do domu wspaniały nastrój:)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow-bieżnik jest cudowny!!
    a Twoje koszyczki też pięknie się prezentują :)

    OdpowiedzUsuń