W piątek otrzymałam paczuszkę z zamówioną włóczką... jaka była moja ciekawość i ile pytań przychodziło mi do głowy przed otwarciem paczki. Czy kolory, są takie jak na wyświetlonym monitorze? Czy na pewno będzie mięciutka, tak jak utwierdzał mnie sklepowy opis, a może będzie szorstka jak mój fioletowy wełniany sweterek z dzieciństwa, którego uwielbiałam i jednokrotnie nie cierpiałam... nie no, pewnie nie, bo to akryl, ale może będzie strasznie trzeszczał podczas roboty? Oj, a co z nim zrobię jak nie będę umiała na nim nic robić, bo przecież jestem świeżo upieczonym szydełko-maniakiem? Grunt to przekonać się na własnej skórze, a nie snuć domysły.
Paczuszka była przeogromnie malutka jak na moje i mamy oko (zrobiłyśmy wspólny zakup), a tym samym moje przerażenie było jeszcze większe. Ale cóż rach-ciach i naszym oczom ukazała się przepiękna, prawie cała palet barw, a o naszych zadowolonych minach już nawet nie będę pisać (domyślcie się sami). Włóczka mięciutka w dotyku a zarazem bardzo przyjemna jak dziecięce kocyki. Teraz czas na dopasowanie odpowiedniego szydełka i pierwsze próby, które mnie trochę zdezorientowały, gdyż w moich dłoniach strasznie rozdwajała się nitka, ale praktyka czyni mistrza, nawet ta najkrótsza.
Dziś już nic mi się nie rozdwaja i tak sobie szydełkuję pled dla Julci... dodam jeszcze, że mój akryl ani grama nie trzeszczy:)
Na razie nie zszywam kwadratów, bo ciągle zastanawiam się czy nie dorobić po jednej ciemno-szarej obwódce na każdym kwadracie? Utworzyłaby się wtedy ciemniejsza krateczka, a co wy o tym myślicie?
Jak będę mieć okazję, to pocykam zdjęcia i pochwalę się Wam pledem jaki robi moja mama, zdradzę tylko, że będzie w fioletowym kolorze.
Od świtu, aż do zmroku mój karmik i jego otoczenie odwiedzają przeróżne ptaszki, staram się by zawsze znalazły tam coś smakowitego.
Sikorki
Samotny bywalec - Rudzik
Kos który przesiaduje całymi dniami w pobliżu karmika i wróbelek jeden z wielu (widać go przy lewej nodze karmika)
Sujka najmniej uchwytna z wszystkich wymienionych ptaszków, by jej zrobić ciekawe zdjęcie czasem czekałam 20 min z aparatem w ręku.
Pozdrawiam Was serdecznie i szybko wracam do szydełka!
Jeżeli mogę się wypowiedzieć, to ja byłabym zachwycona takim pastelowym jasnym pledem, ale to tylko moje zdanie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nooooo, pędzisz jak burza;) szary uwielbiam więc taka krateczka to fajny pomysł ale nie wiem jak to się ma do kolorystyki w pokoju córci...a z drugiej strony obawiam się że mogłoby być za dużo...
OdpowiedzUsuńPtaszorki wspaniałe...w ludziach mają nadzieję na przetrwanie!!
Pozdrawiam cieplutko
Pokój jest i czeka na swoją lokatorkę i na naszą przeprowadzkę, która nie wiem kiedy nastąpi:/ Ja dawniej widziałam pokój Julci w różowo limonko wym kolorze, później dokupiłam kilka drobiazgów fioletowych, a mała podrosła i stwierdziła, że najbardziej uwielbia kolory ala błękitno turkusowy, różowy i żółty, lecz przy wyborze np. ubrań itp. zawsze decyduje się na to, co posiada całą paletę barw.
UsuńSzary wybrałam dlatego, że pasuje do wszystkich kolorów:)
Myślę że najlepiej będzie zrobić małą próbkę z tym ciemno szarym i wtedy zobaczymy;)
Pozdrawiam
Judi, ja zamawiam u Ciebie taki pled dla mojej Małej, choćby na wakacje. Da rady? Pytam serio!
OdpowiedzUsuńMonia, ale mnie miło zaskoczyłaś... pewnie że zrobię:)))
UsuńLubię takie pledy bardzo, są wyjątkowo urocze. Też obserwuję ptaszki, takie same do mnie przylatują, ostatnio codziennie stołuje się też dzięcioł. Ten z pomarańczowym brzuszkiem to raczej rudzik, gil ma więcej czerwonego i czarną główkę, no ale ornitologiem nie jestem;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyjaśnienie, po sprawdzeniu naprawdę masz rację, choć ornitologiem nie jesteś;))) - zaraz zmienię mój błąd;)
UsuńJa też uwielbiam pledy, a teraz gdy go robię, to już na całego się zakochałam!!!
zdjecia ptaszków cudne kolorki włóczek rewelacja fajne te kwadraciki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńZapowiada się śliczny delikatny pled
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć:)
UsuńDziękuję:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńfajny bedzie :)
OdpowiedzUsuńja też nie wiem , co oni z tym trzeszczącym akryle ?????????
mój żaden nie trzeszczał !!!!!!!!!!!!!! czy też strzelał :)
:)))
UsuńDziękuję :)))
OdpowiedzUsuńOch TRZYMAM kciuki, ja swój już prawie kończę. Prawie, bo jeszcze ze 120 tych wyrafinowanych kwadracików przede mną ;))))))))
OdpowiedzUsuńMaryś dziękuję:)
UsuńJestem bardzo ciekawa Twojego pledu... wrzuć zdjęcia;)